Wstęp Ambasadora Krzysztofa Szumskiego
Witam serdecznie wszystkich uczestników naszego tradycyjnego spotkania w Bibliotece na Koszykowej, w formule on line. Spotkanie jak zwykle poświęcone jest problematyce azjatyckiej. Dzisiejszy temat to „Tajlandia. Nowe i stare dylematy po wyborach”. Ten ciekawy temat przedstawi pan profesor Michał Lubina, który pracuje w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego, znakomity znawca Tajlandii. Mówię to z przekonaniem, bo sam spędziłem w tym kraju ponad 4 lata jako ambasador.
Na wstępie troszkę dłuższe niż tradycyjnie wprowadzenie. Dla mieszkańców Polski Tajlandia to Kraina Uśmiechu, znana jako prawdziwy raj dla turystów ( przed pandemią covid znacznie ponad 35,5 mln rocznie). Od lat była uważana za kraj dynamicznie się rozwijający i zaangażowany we wszechstronną współpracę międzynarodową oraz integrację w Azji Południowo – Wschodniej. Tej dobrej opinii nie popsuły częste zamachy stanu dokonywane przez siły zbrojne. Ostatni, kiedy wojsko sprawowało bezpośrednią władzę od około połowy 2014 roku do połowy 2019, nadal ma znaczący wpływ na sytuację w kraju.
Tajlandia, dawniej Syjam, to kraj z wielowiekową wspaniałą historią, tradycją i kulturą. W XIX wieku był jednym z nielicznych państw Azji, którym udało się utrzymać niepodległość pomimo brutalnej ekspansji zachodnich mocarstw kolonialnych. Zawdzięczał to mądrej polityce dwu władców Ramy IV (Mongut) panującego w latach 1851 – 1868 i Ramy V (Chulalongkorn) w latach 1868 – 1910.Obydwaj kosztem ustępstw (również terytorialnych) i upokorzeń, zwłaszcza wobec Wielkiej Brytanii i Francji, utrzymali niezawisłość i spójność zasadniczej części królestwa, a równocześnie intensywnie modernizowali jego struktury, gospodarkę i armię. Chulalongkorn jako następca tronu, doskonale poznał układ sił na świecie m.in. odwiedzając dwukrotnie Europę. W czasie jednej z podróży, w drodze z państw zachodnioeuropejskich do Rosji zatrzymał się w Warszawie, wchodzącej wówczas w skład imperium rosyjskiego i zapoznał się z zabytkami i historią Polski.
Po wybuchu I wojny światowej panujący od niedawna król Rama VI (Vajiravudh) początkowo deklarował neutralność. Pod koniec wojny, szczególnie w związku z przystąpieniem do niej Stanów Zjednoczonych, Syjam w lipcu 1917 przystąpił do wojny po stronie Aliantów pod hasłem obrony praw i wolności mniejszych krajów. W ostatnim roku wojny (czerwiec) we Francji wylądował niewielki tajski korpus ekspedycyjny, który uczestniczył w końcowej fazie wojny.
Syjam uczestniczył też w konferencji pokojowej w Wersalu jako jedno z państw zwycięskich, i choć nie odegrał większej roli, umocnił swoją pozycję międzynarodową, co pozwoliło później zakończyć nierównoprawne traktaty narzucone przez państwa zachodnie w XIX wieku. Syjam wszedł także w skład Ligi Narodów.
W przededniu II wojny światowej, faktycznym władcą Syjamu był premier Luang Phibunsongkhram (formalnie rządy sprawowała Rada Regencyjna, monarcha był niepełnoletni).Z zainteresowaniem obserwował rządy autorytarne w Niemczech, Włoszech i Japonii. W 1939 roku doprowadził do zmiany nazwy państwa na Tajlandię co miało oznaczać, że kraj należy do jego mieszkańców - Tajów. Początkowe porażki państw zachodnich, zwłaszcza Francji, pozwoliły Phibunowi na odzyskanie pewnych terenów zabranych w XIX wieku. Wobec odmowy Brytyjczyków pomocy wojskowej, Tajlandia po jednodniowym oporze (8 grudnia 1941), zezwoliła wojskom japońskim na przemarsz w kierunku terenów kontrolowanych przez Brytyjczyków, 21 grudnia 1941 Tajlandia i Japonia podpisały układ sojuszniczy, a 25 stycznia 1942 Tajlandia wypowiedziała wojnę W. Brytanii i Stanom Zjednoczonym.
Szef tajskiej placówki w Waszyngtonie, minister Seni Pramoj (spokrewniony z rodziną królewską) odmówił przekazania rządowi USA noty wypowiadającej wojnę „jako nielegalnej i niereprezentującej woli narodu tajskiego”. Niedługo później Seni Pramoj zaczął organizować z Tajów przebywających w USA (głównie studentów), w ścisłej współpracy ze służbami amerykańskimi, ruch tzw. Wolnych Tajów, który miał uczestniczyć w wyzwoleniu Tajlandii spod wpływów japońskich. Z czasem Wolni Tajowie stali się bardzo użyteczni dla USA prowadząc działalność wywiadowczą i dywersyjną. W Bangkoku jeden z członków Rady Regencyjnej Pridi Panomyong nawiązał tajny kontakt z Wolnymi Tajami i przystąpił do organizowania konspiracji antyjapońskiej. Za pośrednictwem Seni Pramoja, Pridi nawiązał też kontakt z USA. Tajowie przedstawili Amerykanom stanowisko, że weszli do wojny pod przymusem Japończyków, wojska tajskie nie prowadziły bezpośrednich operacji przeciwko aliantom, Seni nie przekazał noty wypowiadającej wojnę, a Pridi jedyny żyjący wówczas członek Rady Regencyjnej nie podpisał decyzji o wypowiedzeniu wojny USA. Argumentacja tajska, ale przede wszystkim rosnące interesy USA w regionie, spowodowały, że rząd USA stal się zdecydowanym obrońcą Tajlandii, która po zakończeniu działań wojennych i pełnym zwrocie W. Brytanii i Francji terenów zajętych dzięki Japończykom, została przyjęta w grudniu 1946 do ONZ. Po II wojnie światowej Tajlandia znalazła się praktycznie w sytuacji pełnej
zależności od polityki amerykańskiej, a USA stały się głównym rozgrywającym w Azji, zresztą kosztem mocarstw europejskich.
W okresie tzw. drugiej wojny wietnamskiej w 1964 roku pojawiły się w Tajlandii regularne jednostki amerykańskie (siły lądowe i lotnictwo).W szczytowym okresie w roku 1969 ich liczebność wzrosła do 45 tys. żołnierzy. Ocenia się, że ¾ bomb zrzuconych na Wietnam i Laos, pochodziło z nalotów z baz w Tajlandii. W Wietnamie Płd. walczyły tajskie oddziały regularne a w Laosie tajscy najemnicy. Tajlandia stała się głównym zapleczem frontowym dla wojsk amerykańskich walczących w Wietnamie. Miało to pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy (PKB rósł średnio o 7% rocznie). Dzięki amerykańskim funduszom rozbudowano sieć transportową, postawiono na b. wysokim poziomie także służbę zdrowia, która leczyła rannych żołnierzy amerykańskich z Wietnamu. Nastąpił też dynamiczny rozwój turystyki, z czego korzystali zarówno przedstawiciele sił zbrojnych jaki i różnych agencji pomocniczych wojsk amerykańskich i ich sojuszników. Były też zjawiska negatywne , bo w Bangkoku i okolicach liczbę „dam lekkich obyczajów” oceniano na ok.300 tysięcy. Daje to trochę do myślenia naszym entuzjastom pobytu obcych wojsk.
W styczniu 1973 w Paryżu Amerykanie, bez konsultacji z sojusznikami, zawarli porozumienie o całkowitym opuszczeniu Wietnamu. Dla Tajów było oczywiste, że USA wojnę przegrały, a południowowietnamskiego sojusznika zostawiają swojemu losowi. Potwierdziło to zdobycie Sajgonu w kwietniu 1975 roku. Rozczarowanie, a właściwie wstrząs, stanowiskiem Waszyngtonu był w Bangkoku olbrzymi. Elity kierownicze Tajlandii szybko przeanalizowały sytuację i określiły nowe zasady polityki zagranicznej. Miała to być polityka:1. otwarta i wielokierunkowa, nastawiona na współpracę ze wszystkimi partnerami, 2. Szczególnie ważna miała być rola regionalizmu, w tym niedawno powołanej ASEAN (inicjatywa Tajlandii i Singapuru),3.Silnie miała być akcentowana polityka równowagi i równego dystansu wobec wielkich graczy politycznych. Pierwszym efektem nowej polityki było nawiązanie stosunków dyplomatycznych z ChRL w 1975 roku.
Dramatyczny kryzys finansowy jaki wybuchł w Tajlandii i Malezji w lipcu 1997 roku, i który rozprzestrzenił się na całą Azje Wschodnią, wywołany działaniami międzynarodowych, głównie amerykańskich spekulantów, tylko umocnił nowy kurs polityki tajskiej. Zachód nie udzielił wtedy Azji pomocy, poza doradztwem kilku ekspertów europejskich, co zostało zapamiętane. Przeciwieństwem do
tego była postawa Chin, które udzieliły dużej pomocy, i co przyniosło im istotny wzrost popularności i znaczenia w regionie.
Dziś Tajlandia jest nadal ważnym sojusznikiem USA i ma z nimi rozwiniętą wszechstronną współpracę , ale równocześnie to Chiny są najważniejszym partnerem gospodarczym, Chińczycy stanowią największą grupę turystów, a od kilku lat są również jednym z ważniejszych dostawców uzbrojenia. Tajlandia stała się terenem zajadłej rywalizacji USA i Chin, a Bangkok zgodnie z tradycją prowadzi nadal zręczną i ostrożną politykę lawirowania między obu supermocarstwami.
W świetle powyższego niedawne wybory parlamentarne w Tajlandii nabierają szczególnego znaczenia.
Proszę pana profesora Michała Lubinę o przedstawienie naszego tematu.
Krzysztof Szumski
Ambasador